czwartek, stycznia 07, 2010

piątek, grudnia 18, 2009

As we beggin to grow older.....


Life is not the same... So many pages between now and then!
Jak to zagrał The Timewriter.
Minęło kilka miesięcy ciszy, która oznaczała totalne pochłonięcie przez czarną dziurę zwaną obowiązki!
Było naprawdę ciężko, ale udało się bardzo bardzo bardzo dużo osiągnąć!
Tematyka zawodowo-rodzinna jest naprawdę skomplikowana i jeszcze 10 lat temu nie sądziłem, że tak popierdolenie szalona, a jednocześnie wciągająca jak magnes.
Ostatnio załapałem się na tym, że muszę coś robić, chociażby sprawdzać serwisy/wpisy/konta. To takie głupie zajęcie, które staje się pierdolonym nałogiem.
3 skrzynki pocztowe - służbowa/firmowa/prywatna/robocze skrzynki typy no-reply, na których i tak pojawiają się reply od Klientów, którzy otrzymali newsletter.
I piszą czasem brzydkie wyrazy!
Przykład:
Pierdolone pedału skąd macie ten mail???!!!!!
Podam was do sądu. gnoje jebane!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Odpierdolić się od mojej poczty!!!!!!!!!!!!!

Odpowiedź była taka:
Szanowna Pani
Bardzo nam miło, że zechciała się Pani pofatygować z napisaniem tak
przemiłego listu.
Posiadamy Pani dane w naszym systemie, ponieważ w dniu xxxx
roku była Pani naszym Klientem w yyy i
podpisała Pani na karcie zgodę na przetwarzanie Pani danych. Posiadane
przez nas dane to:
Imię Nazwisko
Telefon: 999-888-77
Email: nothing@gmail.com

Jeżeli nie życzy sobie Pani otrzymywać od nas informacji wystarczyło
napisać w tej sprawie kulturalny mail, ale chyba ma Pani z tym problem.

Życzymy miłego dnia oraz opanowania

Podpis

Pani już nie odpisała.

Wpisy
W różnych miejscach obserwowane są reakcje klientów/zainteresowanych/obserwatorów zjawisk, poszukuje się wypowiedzi na forach - bo tam realnie się mówi o pewnych sprawach/standardach/wydarzeniach.

konta
A kto tego nie robi niech podniesie rękę w górę. Ostatniego dnia miesiąca - ile tym razem kasy, za 4-5 dni, ile już nie ma, za kolejnych 10 - a może jakieś wyrównanie, premia zaległa, dupa, znów 20/21 dni do końca, trzeba szybko łyknąć jakieś zlecenie.
Ile na koncie? O fuck, przegiąłem.
I czekanie na finansowe kroki milowe - dywidendy/srendy/niespodziewane duże zlecenia/premie wyrównawcze za rok, etc.
W sumie na pewno są takie osoby, które nie podnoszą ręki, bo mają sensowny szmal.

Na szczęście ja mam jeszcze samorealizację i dziś właśnie pomyślałem pozytywnie, damn i'm good!

niedziela, marca 01, 2009

GDANSK - Special View vol 01


To jest widok z okna naszego biura. 9 pięter nad nami jest TVN i jak oglądacie TVN24 rano, i są widoki z różnych miast, to jest ten sami widok, jaki my mamy - na Podwale Grodzkie!


Gdansk jest taki - latem - nigdy nie jest goraco. Tak jak w Krakowie np. Tam bylo naprawde mega goraco. A tu zawsze jest jakis wiaterek. No i latem jest to jakos nawet fajne. Ale od jesieni do wiosny jest tak - szaro, nisko chmury, deszcz, wiatr jak chuj, deprecha! Jakie pojebane zjawiska pogodowe, np. takie jak widac na zdjeciu - zrobione na ul. Kartuskiej niedaleko mojego osiedla - "sloneczny przestrzal miedzy chmurami"


To jest dawna stajca kolejowa. Niedaleko ode mnie jest wielki wielki teren, na ktorym kiedys byl poligon, a przez srodek jest nasyp. Nie ma szyn, ale wiadomo ze tedy kiedys jezdzil pociag. I to jest dawna stacja kolejowa Gdansk Kielpinek


Niedaleko portu jest strasznie duzo obiektow ktore sa totalnie zmarnowane. Na przyklad to co na zdjeciu - rampa do magazynu, pociagi z towarem przyjezdzaja prosto z portu. Handlujemy. Tak kazdy sensownie pomysli. Ale nie tu - zjebali role portu. Sprzedali za grosze. Nie widza, ze tam drzemie hajc.


Falowce. Trojmiejska megalomania. Jeden ma 860 m. Prawie kilometr.
Na wprost morza, od którego mocno wieje. Jest grubo!

POZYTYWNIE

one love
one heart
let's get together and feel allright

Dzisiaj jest taki dzien, ze wlasnie tak jest. Ostatni czas było ciężko, nie wiadomo czy jutro będzie lżej, ale dlaczego tak trudno wmówić sobie że jest OK.
Dlaczego brakuje tej umiejętności, która była całkiem niedawno temu, że umiałem się zmusić do pozytywnego myślenia?
Wmówić sobie - Yes, it's OK
Teraz jest tak - ej, stary jest ok - eeee, nie, nie jest ok, bo........
Dlaczego?
A może wystarczy to sobie postanowić? Od jutra się uśmiecham. Nie walczę. Reality isn't king! Sky's the limit!.
Bo tak naprawdę jest, jesteśmy królami swojego życia! Tak jesteśmy, ale rzeczywistość terminów przeraża. Wciąż coś zawalone. Ostatnio uratowałem jeden temat w pracy zupełnie przypadkiem. Na szczęście! Stąd wniosek - well, jednak to mooooże być fajny rok, ale jednak wciąż to co wyżej, eee, nie nie jest ok, bo........
Cicho - nie zapeszaj
Nie mów za wcześnie
Ale po co tak? Może jednak warto zadrzeć z losem, i powiedzieć - EJ KURWA FAK JU!

Czy Wy również macie takie wewnętrzne walki? Czy również się blokujecie, żeby nie kusić losu? A może nie warto, bo los już jest, i ktoś tam i tak wie, co będzie jutro?

No to co starać się czy nie? Feel the moment!

Na potwierdzenie tych slow wlasnie leci:
We know where we're going
We know where we from
We're living in Babilon!


czwartek, lutego 12, 2009

Specyficzne zestawienie

Zack de la Rocha wydał mi się dzisiaj śmieszny z tym swoim kozackim wykrzykiwaniem, że co to on nie pokaże! I tak i tak zeżarła go Ameryka i reguły ekonomiczne.
Tak jak nas wszystkich pragnie zeżreć ta pieprzona, nadmuchana mgiełka wirtualnego rozpierdolu zwanego kryzysem. Chcemy, mamy siłę, mamy zapał, ale co - nagle może przyjść wielkie bum? Czy ktoś myśli o tym? Że jutro przyjdzie Komo i powie eksmisja? Ja nie. A to całkiem realne w złym obrocie sprawy. Zapewne jak u każdego z was. I ja się pytam - po co to? Za szybko rączki świeżbiły, żeby zbierać zielone jabłka - a nawet nie zielone jabłka - to dużo wcześniej było - za czasów pyłków, a już chcieli panowie z droższych dzielnic generować owoce 2.0. Nie wyszło. Jakże nam przykro.
Jakże nagle wszyscy kochają czynniki społeczne. Moim zdaniem - czegoś zaczyna brakować w naszej ewolucji ustrojowej - "coś pomiędzy" - bardziej nowoczesnej wizji społeczeństwa. Dopasowanej, zwartej, pomocnej, ambitnej, bogatej, nastawionej na rozwój - mogącej bronić się przed zewnętrznym wpływem tzw. elementu, który nie chce.

Ten kryzys wywołała patologia zwana skrajnością. Od której sięgają macki wszystkich pokrewnych grzechów. Zwłaszcza chciwości i postawy roszczeniowej. Dla mnie osobiście człowiek z postawą roszczeniową automatycznie jest dyskwalifikowany (Jezus, literowałem ;). Problemem jest, że jest ich strasznie dużo, mają problemy natury emocjonalnej, i myślą, że świat jest po to, żeby im się kłaniać w pół.
Ta postawa jest nie do przyjęcia i nie zrozumiała dla obecnie popularnego ustroju, jakim jest demokracja. Ale bezsensowny bełkot. Zupełnie bez sensu.
Przepraszam. Można składać zażalenia

poniedziałek, stycznia 26, 2009

No i działa

Po 3 miesiącach zupełnego od rzeczywistosci, zarwanych nocek, nienawiści rodziny do komputerów, bitew i potyczek, udało się.
http://www.alternative-club.com/029.php

Finalnie system w mojej wersji działał tragicznie wolno, ale dzięki optymalizacji komunikacji z serwerem bazy danych oraz samego serwera bazy danych, przeprowadzonej przez Marcina z www.eccess.pl, udało się.

Jednak jak się cżłowiek uprze, to da radę!

sobota, grudnia 13, 2008

Pomysł na sylwestrowy (na)strój

Coraz popularniejsze stają się imprezy sylwestrowe z motywem przewodnim. W moim przypadku w zeszłym roku była impreza tematyczna "Alfonsi i dziwki". Wyszło całkiem sympatycznie, niestety nie wszyscy zrozumieli co oznaczają te dwa słowa. Jeden z "alfonsów" zaszalał, i uznał że wystarczy podwinięcie jednej nogawki, żeby stać się pełnowartościowym stręczycielem.



W tym roku planów było kilka - owady, hawaje, ale ostatecznie stanęło na:
Sylwester 2008/09


Podoba mi się, ale ja osobiście chętnie przebrałbym się za Spidermena: